Photo Glamour Studio - jak zostałam malarzem :) - Photo Glamour

Bycie fotografem to nie tylko uwiecznianie kadrów. Dzisiaj kilka słów o tym jak zamarzyło mi się nowe tło do studia.

Kolejność była mniej więcej taka.

Zakup ogromnego płótna w USA (służy do przykrywania mebli/podłogi w okresie remontu, dzięki temu jest niedrogie; u nas nie do dostania, bo u nas wszystko załatwia folia…
Długa faza dojrzewania do projektu (czy na pewno mi się uda?… czy to ma sens… jakie kolory… itp.)
Podjęcie decyzji na tak i zakup farb i różnych potencjalnie przydatnych narzędzi do malowania
Prasowanie!
Zabawa w malarza artystę! – zdecydowanie najprzyjemniejsza część. Trochę metodą prób i błędów… na otwartym organizmie, pod presją czasu – żeby farba nie wyschła, bo słabo się miesza… Dobra muzyka w tle…
Krótkotrwałe załamanie… to nie ten kolor miał być… czemu nie kupiłam więcej szarej farby…
Powrót na drugi dzień i ocena efektu, przymiarka. No dobra jest cool!

Za mną nowe doświadczenie. Na pewno to nie ostatnia próba. Następnym razem ostrożniej dobiorę kolory…

Wkrótce zdjęcia sesji z wykorzystaniem tła.

PS. Wczoraj malowałam kolejne tło (nie płócienne wprawdzie) w obłędnym niebieskoszarym kolorze… W pn. obejrzę chłodnym okiem co wyszło… 🙂