Sesja była prezentem od rodziców z okazji 15 urodzin! Piękny wiek . Nieśmiałość i dziewczęcość przeplata się z rodzącą kobiecością.
Uwielbiam, gdy w trakcie sesji stopniowo, obierając jak cebulkę, warstwa po warstwie, docieramy do tej prawdziwej osoby. Gdy paraliżująca stopniowo trema i nieśmiałość ustępują szczerym uśmiechom lub zadziornym spojrzeniom.
Z ilością zdjęć dzieci przesadzić się nie da – to wiadomo 🙂 Jest jednak kilka takich „momentów”, których nie powinniśmy przegapić. Po pierwszym ząbku, pierwszym dniu w szkole, pierwszym powrocie z obozu… nagle mamy w domu nastolatka(ę). Zmiany zewnętrzne i wewnętrzne gwałtownie przyspieszają, a my w lekkiej panice czekamy KTO z „tego” wyrośnie 🙂 I może słowo „czekamy” jest przesadzone, bo to się dzieje szybciej niż się spodziewamy – o czym świadczą wyrośnięte buty, przykrótkie spodnie i wciąż nowe kreski wzrostu odciskane nożem na ścianie 😉
Nie zapomnijcie o zdjęciach! Za rok już nie będą tacy sami.
Sesja w wieku 15 lat to nie tylko pamiątkowe portrety córki/syna, to przede wszystkim świetny sposób na podniesienie samooceny naszej pociechy. W tym wieku nasze słowa i zapewnienia niewiele już znaczą, a dobry portret może wiele. Sprawdzone i udokumentowane 🙂
…
I jak pomyślę, że eleganckie pudełko z 15 portretami będzie już zawsze częścią JEJ historii – to… kocham ten job , a co!